Dzisiaj kilka słów o rozwiązaniu, które pozwoli zagospodarować organiczne odpadki i pozwoli użyźnić nasz przydomowy ogródek. Mowa oczywiście o przydomowym kompostowniku, miejscu gdzie możemy składować np.: resztki warzyw i potem je wykorzystać. Jakie są plusy takiego rozwiązania i na co zwrócić uwagę?
Największą zaletą jest to, że korzystając z takiej formy przemiany materii otrzymamy zupełnie za darmo ekologiczny i organiczny nawóz. Pomijamy wszystkie chemiczne preparaty i możemy śmiało użyźniać glebę i podkładać roślinom produkt własnego wyrobu. Oprócz oczywistych konotacji pro-zdrowotnych dochodzi także satysfakcja z wdrożenia takiego procesu!
Praca z kompostownikiem może wydawać się brudna i żmudna, ale wystarczy zwrócić uwagę na to ile odpadów organicznych wytwarzamy – a są to setki kilogramów rocznie, a przynajmniej jedna czwarta z nich może wylądować w naszym kompostowniku. Na pewno jednym z czynników świadczących na niekorzyść może być to ile miejsca trzeba poświęcić na organiczne eksperymenty. Zbijamy ten argument faktem mówiącym o istnieniu kompostowników balkonowych!
Możemy zacząć od usypiska (tzw. pryzmy) lub kupić specjalny pojemnik na kompost. Wybierzmy zacienione miejsce (np.: pod drzewem) – najlepiej żeby było otwarte z dwóch stron, aby zapewnić odpowiedni dostęp świeżego powietrza. Odpady układamy warstwami i mieszamy, żeby kompost nie był ubity.
Co możemy kompostować? Resztki organiczne z kuchni (fusy, obierki, skorupki po jajkach itp.), trawa, zeschnięte rośliny, rozdrobnione gałęzie, popiół, papier, tektura i wiele innych! Żeby uzyskać najwartościowszą mieszankę około 70 do 80% powinny stanowić odpadki organiczne, a resztę (po połowie) wypełniamy nawozami organicznymi/mineralnymi i ziemią.